czwartek, 28 stycznia 2010

Coś dla ciała, czyli gdzie jeść

Pozwolę sobie wykorzystać i lekko zaktualizować mój wpis z ubiegłego roku, bo w kwestii brzeskiego żywienia niewiele się zmieniło...

Brzeg nie jest dużym miastem. Nie ma u nas żadnych restauracji Pizza Hut, KFC czy MacDonald, ani inszych Burger Kingów. W sumie może to i dobrze. Ale co ma zrobić biedny i głodny gość festiwalu? Pozostaje mu kilka miejsc, które zaznaczyłem na poniższej mapie. Podejrzewam, że głównie wykorzystywana będzie restauracja "Ratuszowa" z powodu tego, że znajduje się praktycznie na miejscu. Dodatkową zaletą Ratuszowej może być fakt, że personel ma być przygotowany na zalew głodnych gości. W menu mają być też specjalne zestawy dla planszówkowiczów, w atrakcyjnych cenach. Jedyną niedogodnością może być fakt, że w sobotę jedna z sal restauracji ma być zamknięta z powodu niewielkiej studniówki, ale mam nadzieję, że miejsca starczy i nikt nie będzie chodził głodny.

No i zawsze można udać się gdzieś dalej w poszukiwaniu gastronomicznych przygód.


1 komentarz:

  1. i tak wszyscy słodyczami żywić się będą - aż do obrzydzenia ;-)

    a2na

    OdpowiedzUsuń